Niezwykle cieszy mnie fakt, że ludzie mają swoją pasję. Nie tylko uważam, że jest to bardzo potrzebne, bo wprowadza to do naszego życia szczęście, ale też doskonalimy w sobie to, co najlepsze.
Takie osoby inspirują, nie tylko mnie, ale też innych mniejszych twórców. Właśnie kimś takim jest Oskar, twórca kanału na YT "Na Metalowo". Ci, którzy kojarzą ten kanał wiedzą, że znajdują się tam głównie covery znanych utworów w wersji, jak sama nazwa wskazuje, metalowej. Fani Zenka i Sławomira znajdą coś dla siebie. Dokładnie trzy dni temu miała miejsce premiera jego pierwszej płyty pt.: "Zabiłem Muzykę!". Dlaczego postanowiłam o niej napisać i poświęcić cały post?
Jestem dumna. Pomimo tego, że nie znam tego Pana za dobrze, jestem pod ogromnym wrażeniem jego skromności i determinacji. Jest to osoba, która nagrała płytę sama, bez niczyjej pomocy, sam narysował okładkę, jedynie nie wypalał płyt ani nie drukował okładek. Tak czy siak, można go spokojnie nazwać człowiekiem orkiestrą i za to należy mu się ogromny szacunek.
No dobrze, skupmy się na zawartości. Zacznijmy od tego, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego, ale zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Krążek idealnie trafia w moje gusta, trochę słyszę tutaj klimaty Kabanosa, chociaż sam zainteresowany twierdzi, że nie inspirował się ich twórczością. To co jest naprawdę genialne, to fakt, że nie ma tutaj jednej oklepanej linii melodycznej, tylko totalna różnorodność i każdy znajdzie coś dla siebie. Mam trzy ulubione kawałki, które po prostu najbardziej zapadły mi w pamięć. Ostatnie miejsce na pudle zajmuje "Wujek Staszek". Nie ukrywajmy, każdy ma takiego wujaszka w rodzinie, który jest duszą towarzystwa, rozkręca każdą imprezę i rzuca sprośnymi kawałami. Typowy polak cebulak, który czeka tylko na darmochę, pali ruskie fajki i obowiązkowo na klacie ma tzw. koperek.
Drugie miejsce zajmuje "Na ryj!". Ja wiem, może sam tytuł nie zachęca, ale uważam, że jest to utwór, który spokojnie może konkurować z innymi znanymi "hitami" polskiej sceny metalowej. Dlaczego? W jakimś sensie się z nim utożsamiam i podzielam wykrzyczane słowa. W dodatku sama otoczka muzyczna jest tak wspaniała, że można jej słuchać non stop. Są takie kawałki, których nie da się opisać i właśnie to jeden z nich. Najlepiej będzie, jeśli sam się wsłuchasz.
I teraz, tamtararam! Miejsce pierwsze i złoty medal otrzymuje "Ciężko zostać raperem...". Dawno się tak nie uśmiałam. W tym momencie można nazwać Oskara lirycznym mordercą. Tekst jest tak mocny, że błyskawicznie wpada w ucho i po zaledwie kilku przesłuchaniach znasz już go na pamięć. Dostajesz niecałe sześć minut, masz okazję się pośmiać i jest też czas na refleksję. Cóż, musisz przesłuchać nie tylko ten utwór, ale koniecznie całą płytę.
Już teraz na YT jest teledysk do pierwszego numeru z płyty "Bajka o Bogactwie". Przesłuchaj i daj znać!
Podsumowując, jest to jedna z lepszych płyt jakie miałam okazję posłuchać i na pewno będę do niej wracać. Myślę, że 9/10 to idealna ocena i z niecierpliwością czekam na kolejną.
Zapraszam do przeczytania innych postów. ;)