Z kosmosem w muzyce mamy do czynienia częściej niż nam się wydaje. Są to zniewalające teledyski czy teksty ale niestety teraz bardziej chcemy niektóre utwory wysłać w przestrzeń kosmiczną ze względu na całokształt. Właśnie o tym będzie dzisiaj mowa, współczesny syf.
Jednak te tragedie mają powiązania nie tylko metaforyczne z kosmosem ale też dosłowne. Akcja wszystkich trzech teledysków rozgrywa się gdzieś w kosmosie.
Pierwszy z nich jest "Break Free" najmniejszej osóbki w dzisiejszym zestawieniu. Kobieta, której przez ostatnie dwa lata było pełno, atakowała nas swoimi nowymi przebojami w każdym możliwym miejscu, a jej słodki głos przyprawia nie tylko mnie o mdłości. Bóstwo wielu panów, stała bywalczyni fap folderów - Ariana Grande. I teraz o czym ona może śpiewać, o kobiecej niezależności. Rozpacza nad swoim związkiem, którego już nie ma i niby teraz staje się silniejsza. Głupie farmazony. Totalnie denny tekst, który pasuje fantastycznie do jej cukierkowego wizerunku w pewnym stopniu ratuje teledysk. Międzygalaktyczna walka, którą jak łatwo się domyślić wygrywa Ariana. Podsumowując, jakiegoś wielkiego szału nie ma ale i tak będzie gościć często na ekranach naszych telewizorów i na monitorach wielu panów.
Może tą pierwszą część da się jakoś uratować. Na pewno nie drugą pozycją na tej liście. Panowie z tego zespołu właśnie zaczynają się rozpadać, jest ich już tylko czwórka, a fanki na całym świecie po odejściu piątego wokalisty próbowały odebrać sobie życie. To nie jest głupota, a selekcja naturalna. Tak czy siak, kończą swoją jakże długą działalność, bo aż całe sześć lat męczą nas podobnie jak ta pani opisana powyżej. Pewnie już każdy wie, że chodzi o One Direction. Jeśli ktoś kojarzy ich "Drag Me Down" to w tym momencie może rzygać tęczą. O czym mogą śpiewać Bogowie nastolatek jeśli nie o miłości. Tak, tak, to piękne uczucie jest nie do pokonania, dodaje nam siły, czujemy się szczęśliwsi i tak dalej. Ale nie lepiej jest stworzyć coś oryginalnego co równie dobrze będzie się sprawdzało na koncertach i tak samo będzie porywało tłumy? Nie, bo po co. Najlepiej jest napisać hit o tym samym co 100% kawałków.
Na teledysk może warto zwrócić uwagę ale nie należy się nim zachwycać.
Identyczny klip stworzyli panowie z trzeciej dzisiejszej pozycji, która być może uratuje ten post, który ewidentnie wszystko i wszystkich krytykuje.
O tej grupie cały czas jest głośno ale nie tak samo jak o Arianie, bo oni nie goszczą w fap folderach (chociaż, kto wie). We wtorek drugiego lutego czyli za dokładnie 47 dni zobaczymy ich w Polsce na koncercie. Zdecydowanie są bardziej doświadczeni niż 1D i nie zamierzają kończyć swojej prężnie rozwijającej się kariery. Imagine Dragons, zachwycili nas Radioactive i tak to trwa do dziś. "On Top Of The World" ciągle rozbrzmiewa w dobrych stacjach telewizyjnych i bawi ludzi na całym świecie. Nareszcie tekst, który nie jest o miłości ale o trudnościach życia codziennego. Za to teledysk jest zwykłą podróżą w kosmos, którą zmałpowali bożyszcze nastolatków akapit wyżej.
Smutna jest oglądalność, bo nie docenia się czegoś dobrego, a idzie się za tłumem.
Zapraszam do przeczytania innych postów. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz