Wraz z nowym rokiem przyszła fala nowych kawałków, które w większości stają się potencjalnymi hitami jak i powyższa Złota Kula. Czy pomieszanie kilku gatunków zda egzamin? Najwidoczniej tak. Pomimo jedynie miliona wyświetleń, piosenka jest dość rozchwytywana.
Jest w tym tekście coś nietuzinkowego, przyciągającego słuchacza. Możliwe, że zaciekawiłam się tą piosenką przez jej bezpośredniość i szczerość. Niby nic dziwnego, bo obecnie każdy hit jest taki ale ten nie odnosi się do grup społecznych tylko do wszystkich. Dokładnie, to kawałek o każdym z nas. Interpretacja jest tutaj dowolna. Nie mogę jej tutaj zaszufladkować, to nie możliwe. Pierwszy raz na blogu nie zinterpretuje tekstu. Dziękuję mojej pomysłodawczyni za złamanie uporządkowanego ciągu ale też za urozmaicenie postu.
Teraz to już nie wiem czy będę w stanie opisać teledysk, który według internautów przebija tekst. Ewidentnie całość jest typowo komercyjna. Akcja według mnie marna, ograniczająca się zaledwie do kilku scen. Więcej napracowali się graficy niż sam wykonawca. Nie widzę najmniejszego powiązana z tekstem. O co tam chodzi, nie wiem. Jedynym plusem jest sama postać Krzysztofa Zalewskiego. Nadaje klipowi nietypowy charakter dzięki nucie szaleństwa.
Podsumowując, słyszałam lepsze piosenki, które są bardziej wyraziste i takie właśnie wolę.
Zapraszam do przeczytania innych moich postów. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz