niedziela, 24 maja 2015

Måns Zelmerlöw - Heroes + podsumowanie Eurowizji 2015

Stało się. Wczoraj a dokładnie dzisiaj w nocy poznaliśmy zwycięzcę Eurowizji 2015 w Wiedniu.


Młody Szwed nie zaskoczył mnie swoją wygraną, był w mojej złotej piątce razem z reprezentantami Izraela, Włoch, Wielkiej Brytanii i Australii.
Na temat Eurowizji przyjdzie jeszcze pora w dalszej części dzisiejszego wpisu a teraz zajmijmy się zwycięzcą.
Większość z nas go zna z przeboju "Brother or Brother", z którym podbił listy przebojów również w naszym kraju. Później słuch o nim zaginął aż do kwietnia. Wtedy wydał swoją piosenkę Heroes. Osoby, które uwielbiają muzykę i często poszukują nowości na pewno już ją słyszeli przed Eurowizją. Gwarantuję Wam, że w czerwcu już każdy będzie znał i słuchał ten utwór, bo przecież "będzie na czasie". Głupi owczy pęd.
Zaraz po opublikowaniu bardzo mi się spodobała ta piosenka. Dlaczego? Ponieważ miała jakiś normalny tekst i nie była o trzech najczęstszych tematach.
Jesteśmy bohaterami? Zdecydowanie tak. Chociaż nie jest to najlepsze. Każda ingerencja owego bohatera zmienia wszystko łącznie z poglądami i zachowaniem. Żyjemy w takich czasach, gdzie są potrzebni tacy ludzie, którzy nie chwalą się swoimi czynami a po prostu pomagają. Ta dobra cecha powoli wymiera i za kilkadziesiąt a może kilkaset lat już tego nie doświadczymy.
Brawo za taki tekst, warto było stworzyć coś innego i na tym się wybić. W czasie eliminacji do ESC pojawiły się doniesienia, że niby Heroes Mans'a jest plagiatem utworu Davida Guetty "Lovers on the Sun". Zazdrośnicy. Oczywiście artysta wszystkiemu zaprzeczył.
Chyba nie muszę mówić, że do takiego utworu nie potrzeba jakiegoś specjalnego teledysku. Prosty klip z wykonawcą w tle i tekstem piosenki na pierwszym planie. Tyle. To wszystko w zupełności wystarczy żeby zauroczyć przeciętnego słuchacza.
Czy zasługiwał na wygraną? Tak. Czy Rosjanka Polina Gagarina słusznie była na drugim miejscu? Według mnie nie.
Ja swoje głosy oddałam na zespół z Włoch Il Volo i piosenkę Grande Amore.

Okej, może i tematem głównym jest miłość ale wszystko jest tak dobrze skomponowane, że nie można przejść obok tej piosenki obojętnie. Romantyczny tekst tak samo jak teledysk wprowadzający w błogi nastrój oraz niesamowicie przystojni panowie. W końcu Włosi, większość kobiet ma do nich słabość ;).
Nie muszę nic pisać o tym utworze, wystarczy, że posłuchacie. 
Dla mnie już wygrali, zresztą gdyby liczyły się tylko głosy widzów mieliby pierwsze miejsce z 366 punktami. Niestety, zdanie publiczności to tylko 50% wyniku. 
Zupełnym zaskoczeniem dla wielu z nas był udział Australii w Eurowizji. Z okazji jubileuszu został zaproszony ten kraj, dlatego że bardzo dużo osób ogląda tam ESC i jest transmitowane w telewizji.
Wysokie piąte miejsce chyba nikogo nie zszokowało ale cały nasz kraj miał pretensje do wszystkich po kolei o niskie, bo aż 23 miejsce Moniki Kuszyńskiej. Wiedziałam, że z tak słabą piosenką nie będziemy nawet w pierwszej 20. Eurowizja to nie jest miejsce na utwory tego typu wystarczy spojrzeć na pierwszą piątkę. 
Co do podium, z chęcią zamieniłabym Rosję na Izrael, który reprezentował szesnastoletni Nadav Guedj z piosenką typowo "arabską" co słychać w głosie i melodii o przewrotnym, dość narcystycznym tytule Golden Boy. Ale nie można wymagać za dużo od tak młodego artysty. Plusem jest to, że szybko zapada w pamięć. Szykuje się hit.
To byłoby na tyle jeśli chodzi o ESC. Czekamy na kolejną edycję konkursu za rok i może tam przynajmniej znajdziemy się w pierwszej dwudziestce.
Zapraszam do przeczytania innych moich postów. :)

sobota, 16 maja 2015

Druga blogowa komplikacja: kontrowersyjny producent.

System losowania nie zawodzi. Już od dawna chciałam napisać coś o tym człowieku a dziś los się do mnie uśmiechną. :D Myślałam, że odpuszczę sobie jego całą drogę muzyczną i skupię się tylko na najnowszym projekcie ale nie byłabym sobą, ta dziwna przemiana musi być tutaj zawarta. 
Każdy, kto choć w najmniejszym stopniu interesuje się muzyką o nim słyszał, mowa tu o Robercie M, który stał się bardziej znany pod pseudonimem Rozbójnik Alibaba.
Dlaczego on? No cóż, jest o nim teraz bardzo głośno a właściwie o Gangu Albanii a jego osoba i style jakie reprezentuje bardzo mnie zaciekawiły.
Zacznijmy od początku, jest rok 2009 i na naszym rynku muzycznym pojawia się Robert M z kawałkiem Dance Hall Track.

Odbiegając nad chwilę od tematu. Ostatnie kilka tygodni były dla mnie dniami przemyśleń. Doszłam do jednego ważnego wniosku. Nie ma czegoś takiego lub nie powinno być muzyki tylko i wyłącznie "do tańca" czy "do posłuchania". Muzyka, jak każda inna dziedzina sztuki powinna być szanowana. Bezczeszczenie jej w jakikolwiek sposób jest coraz bardziej widoczne i uważam, że nawet najgłupszy, najprymitywniejszy tekst jest o czymś. 
Niestety, powrót do czasów, w których każdy dźwięk był przemyślany jest nie możliwy a szkoda, wielu z nas wyszłoby to na dobre.  
Wracając do piosenki, jest to idealny przykład kawałka, który większość społeczeństwa uzna jako "do potańczenia". No tak, innego sensu w tym nie widzę. Typowy singiel rozrywkowy, który za zadanie ma nas pobudzić. Zgodnie z tytułowym przeznaczeniem, faktycznie, dobrze tańczy się do niego dancehall. 
Tekst jest dosłownie o niczym. Taniec wywodzący się z Jamajki ma nas rozruszać jak ta "piosenka". Spełnia swe zadanie i to by było na tyle. Teledysk nie jest lepszy, wytapetowane kobiety, najprawdopodobniej obiekty westchnień wielu prymitywnych facetów, kręcące czterema literami zgodnie z zadaniem zawartym w tekście oraz nasz główny bohater układający kostkę Rubika. Brakuje mi tam jeszcze małpy i bomby. Lekko tandetny klip z przejściami godnymi lat 90. ubiegłego wieku.
W tym samym roku Robert M rozpoczął współpracę z grupą Monopol. Po nazwie zespołu sądzę, że nie mogło wyjść z tego nic dobrego. Nie myliłam się.
Monopol z piosenką Zodiak na Melanżu był grany na wszystkich znanym mi stacjach muzycznych.
Dlaczego ten kawałek był aż tak popularny? Prostota, wpadający w ucho tekst oraz nieskomplikowana melodia. Takie rzeczy wybierają nasi rodacy. Na swoim blogu miałam już różne dziwactwa ale jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Jak można napisać coś takiego? Najgorsze jest to, że to się sprzedało. Mentalność ludzka jest tragiczna. Jak można wybrać coś takiego od np. człowieka doświadczonego życiowo, który faktycznie chce coś przekazać swoim odbiorcom. Nie ogarniam tego i nawet nie próbuję. A teraz wisienka na torcie czyli teledysk. Oczywiście bez świecenia tym "co mama w genach dała" się nie obejdzie, bo takie manewry przyciągają męską część widowni. Głównym bohaterem klipu jest kukiełka, która imprezuje. 
W sumie skończyłam połowę postu, tą gorszą, która nie zawiera muzyki lecz jej marne podróbki. 
Mieliśmy chwilę spokoju, przez kilka lat nie było o nim słychać praktycznie nigdzie aż w tym i ubiegłym roku nastąpił przełom i już nie Robert M a Rozbójnik Alibaba zawitał ponownie. 
Przy piosence owego  Rozbójnika wraz z Bezczelem  o przewrotnym tytule Byłaś Serca Biciem można się na chwilę zatrzymać. Jak wiadomo, w oryginale wykonawcą był Andrzej Zaucha, który pewnie w grobie się przewraca. Istna profanacja tak wielkiego utworu. Nie powiem, nawet jest do zniesienia ale nie zmienia to faktu, że takich coverów nie powinno się robić. Ale już teraz po wielokrotnym przesłuchaniu powyższych kawałków, ten to miód na moje uszy. Przynajmniej da się go słuchać. Może temat jest oklepany a słowa proste to melodia wprawia w nietypowy nastrój. Prawdopodobnie moje poglądy w oczach mężczyzn są o zabarwieniu lekko feministycznym to piszę samą prawdę. Faceci zwrócą uwagę na dość ładną kobietę w teledysku co nie zmienia faktu, że jeśli w jej miejscu byłby przystojny mężczyzna wiele dziewczyn zwróciłoby na niego uwagę. Proste i logiczne stwierdzenie do którego większość z nas się nie przyznaje a w szczególności osoby w związkach. ;)
Wracając do naszego głównego podmiotu, przynajmniej w moich oczach zrehabilitował się ale to była cisza przed burzą.
Rozbójnik Alibaba wraz z Popkiem i Borixonem założyli grupę Gang Albanii. Zaczęła się rewolucja. Co trzeci gimbus i co drugi licealista ich słucha chodząc po korytarzu nazywając się "prawdziwym albańczykiem" i śpiewając "ryszki szyki". Czemu zawdzięczają swój sukces? Nie ogarniam ich. Może dużą ilością przekleństw? Szpanem na narkotyki? A może to kontrowersyjny Popek przyciąga młodzież? Na pewno to nie jest zasługa tych wyrafinowanych i wyszukanych tekstów. Nie wiem i jakoś szczerze mnie to nie interesuje. Ważne jest to, że każdy się nimi jara. Jeśli przez następne dwa miesiące nie zrobią nowego utworu słuch o nich zaginie jak po każdym artyście jednego kawałka lub jednej płyty. 
Nie powiem, podoba mi się Gang Albanii ale nie potrafię powiedzieć dlaczego. Hipnotyzujący głos Króla Albanii, to jest pewnie to xD. Plusem jest to, że nie śpiewają tu o miłości. Nareszcie, przełom w tematyce. Wódka, tanie dziewczyny i narkotyki w różnej postaci. Kolejna pozytywna rzecz to kreatywny teledysk wykonany ze smakiem ale nie będę wspominać o tekście, ponieważ byłoby za dużo krytyki z dzisiejszym poście. 
W sumie to byłoby na tyle. Pokrótce przybliżyłam wam postać Roberta vel Rozbójnika i jego przemianę oraz manewrowanie między gatunkami, innymi lepszymi drugimi zaś mniej co nie oznacza, że niektóre są złe. 
Zapraszam do przeczytania innych postów. :)

piątek, 1 maja 2015

Aerosmith - Cryin'

Kolejna grupa hard rock'owa śpiewająca o tym samym. 


Trzeba nadrobić zaległości i trochę więcej pisać. Biorę się do roboty. ;)
Męczy mnie już bardzo ten temat. Czuję, że monotonia zaczyna wkradać się do mojego bloga. Ile można mówić o tym samym. Jakoś przypomina mi to troskliwego rodzica, który mówi w kółko o jednej rzeczy, coś w stylu "i pamiętaj, głowa na karku" jak wychodzę na imprezę. 
Po pierwszym przeczytaniu tekstu byłam lekko zawiedziona. Znowu miłość. Taa, świetnie, poznają się jest cudownie. Potem wszystko się psuje jak zawsze. Jak mi przykro.
Ale tak na serio, każde uczucie, które się w nas rodzi na początku jest szczere w czasem zaczyna przygasać często w jednej osobie i dochodzi do najmniej przyjemnego momentu czyli do rozstania. Ponoć to jedno z najgorszych przeżyć wewnętrznych. No tak, przyjemne to ono nie jest. Jednak wychodzę z założenia (jak pewnie większość), że będzie kiedyś ktoś lepszy i tego się trzymajmy. 
Wracając do tekstu, trochę poczytałam tu i tam i okazało się, że bezpośrednio jest on o tym uczuciu ale w moim blogu szukam wyzwań i podtekstów. Ta zbieranina słów jest o zażywaniu narkotyków przez wokalistę zespołu. I w sumie wszystko się zgadza, można porównać te dwa stany do siebie. I w jednym i w drugim zachowujemy się dziwnie. 
Teledysk przypomina mi krótkometrażowy film. Debiutująca tam Alicia Silverstone gra zbuntowaną, zakochaną nastolatkę. Doświadcza bez wzajemnej miłości po czym zaczyna fazę indywidualności. Staje się osobą silną fizycznie jak i psychicznie o czym może świadczyć pogoń za złodziejem. Jednak cały czas tęskni za mężczyzną, z którym była bardzo mocno związana. W końcowej scenie nabiera policję skacząc z mostu, do którego była przywiązana a potem pokazuje funkcjonariuszowi grzecznego, bezkarnego "faka".
Na tym się kończy utwór z dość przewrotnym tekstem i jednoznacznym teledyskiem, który wbrew pozorom jest inny niż większość klipów o tej tematyce. 
Zapraszam do przeczytania innych postów. :)

Trzeci Wymiar - Zapomnij o tym

Prawdziwy reprezentant polskiego rapu o niebywałej sile przebicia.


Wprowadziłam niedawno nowy system dodawania postów na blogu. Nic specjalnego, karteczki w wiklinowym koszyku. Jeśli tylko mam czas losuję sobie dwa utwory, nie przewidziałam, że może być tak ciężko. :D
Trzeci Wymiar, nareszcie grupa, która jest tak stara jak ja.;) Jeszcze 10 lat temu śpiewało się refren nie rozumiejąc o co w nim chodzi. Wraz z wiekiem zmienia się też perspektywa. W końcu jestem w takim wieku, że potrafię, lub przynajmniej staram się dostrzec prawdziwy sens utworu.
Spotkałam się z opinią, że to jest prawdziwy hymn DDA. Przemoc i alkoholizm w rodzinie to dość częste zjawisko. "Nie zrozumie tego ten, kto tego nie przeżył." Jest w tym jakiś sens, dlatego przy współpracy z życzliwymi znajomymi spróbuję mniej więcej zinterpretować po swojemu tekst.
Według statystyk, dzieci nie stanowią największej grupy ofiar przemocy w rodzinie, ale to nie jest ważne. Istotna jest pomoc takim osobom, do której serdecznie zachęcam.
Przez ten utwór dowiadujemy się o mrocznej przeszłości autorów. Alkohol niszczy wszystko a przede wszystkim rodzinę. W takich patologicznych mieszkaniach czy domach najbardziej cierpią dzieci a najgorsze jest to, że rodzice bardzo często nie zdają sobie sprawy jak bardzo one to przeżywają. 
Zauważam tutaj pewien dziwny stereotyp a mianowicie chodzi mi o miejsce akcji. Bloki często kojarzą nam się z biedą, brudem, alkoholizmem i  przemocą. Faktycznie zdarzają się takie przypadki ale to jest tylko niewielki procent. Czasy się zmieniają, miejsca również ale poglądy ludzi odchodzą dopiero razem z pokoleniem. Odbieram to w ten sposób, że jeśli chcesz bić i poniżać dziecko, drogi rodzicu, musisz wraz z nim przeprowadzić się do kamienicy. 
Trochę to już jest za bardzo oklepane. Wydaje mi się, że to już jest pewna zależność, rap  =  bloki.
W teledysku nie ma nic nadzwyczajnego, zwykłe zobrazowanie testu. Zresztą, do tak silnego przekazu jaki niesie ta piosenka nie trzeba nic więcej wymyślać. Warto się w nią wsłuchać, zastanowić i przemyśleć kilka ważnych w naszym życiu spraw. Taką refleksję polecam każdemu.
Zapraszam do przeczytania innych moich postów.:)