sobota, 16 grudnia 2017

Typowy Seba

Może jego popularność przeminęła, ale temat dalej nie został wyczerpany. Znany nam wszystkim tytułowy Seba, to gość, który chodzi w dresach, ma specyficzny światopogląd i oczywiście słucha "wyjątkowej" muzyki. Na moje szczęście udało mi się poznać owego Sebastiana, któremu brakuje tylko charakterystycznego odzienia z trzema paskami. 
Mój bohater nie odstaje od rzeczywistości, tak jak się mogło wydawać. Trochę naciągana rzeczywistość ukazywana w memach nie pokrywa się z tym, czego doświadczyłam. Właśnie jeden z moich współlokatorów zainspirował mnie do stworzenia krótkiego artykułu, w którym przedstawię Wam moją opinię na temat tego człowieka. 
Sebuś to gość, który mógłby rozdawać ostry łomot na osiedlach. Jest całkiem spoko gościem, ale fakt, nie zgadzamy się w wielu kwestiach. Jak każdy z nas ma gorsze dni i musi sobie ulżyć, wygadać się, a nawet czasem uronić łezkę. Nie przyznam tego przed wszystkimi, ale cenię go za jego tzw. życiową mądrość. To taki "wujaszek", który zawsze poratuje dobrą radą. Jedyna rzecz, która mnie bardzo dobija, to jego gust muzyczny. Okej, wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, ale to dla mnie sensacja. 
Ruski Hardbass, to coś, z czym spotkałam się dwa miesiące temu i od razu jakoś tego nie polubiłam. Dlaczego? Może to przez podobieństwa do disco polo? Może to był dla mnie za duży szok? Może po prostu to nie mój klimat. 
Obok tego brakuje mi ostro naćpanych ludzi, morza alkoholu i ludzi tańczących w rytm takiej muzyki. I to moje porównanie jest błędne. Jedna z popularniejszych piosenek mówi, że narkotyki (w łagodniej wersji) są złe. Koniec kropka. Tylko dlaczego moje skojarzenia wprowadzają w błąd? Powód jest prosty, Szybkie, mocne rytmy to jedno, ale trans, w jaki się wchodzi na tego typu imprezach, to drugie. 
Ciekawi mnie, co budzi Sebe rano, czy dalej jest to muzyka zza wschodniej granicy, czy raczej Cypis, a właściwie najnowszą kolędą, którą właśnie mnie katuje. Nie jest to aż takie ważne, dla mnie liczy się to, że dobrze się przy tym bawi, to go rozluźnia przed ciężką pracą. 
Z drugiej strony są gusta i guściki, skoro jemu to pasuje, to okej, tylko Sebuś, błagam, nie tak głośno, kiedy śpię. 
Oczywiście w grę wchodzą też krzywdzące stereotypy, których niestety nie unikniemy. Teraz mam okazję przytoczyć zdanie jednego z moich życiodawców, które idealnie pasuje: "Nie próbowałeś, to nie wiesz". I na mądrości ludzi starszych ode mnie zakończymy, a wszystkim Sebixom życzę jak najlepiej. 
Zapraszam do przeczytania innych moich postów. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz