środa, 11 lutego 2015

Odkrywamy artystę - DORIAN - Ognik cz.3

Czym byłaby muzyka bez nowych artystów? Pewnie po ok. 50 latach wszyscy mogliby o niej zapomnieć. 


Na blogu była już komplikacja, były podróże w czasie jednak brakuje mi czegoś innego. Powiewu świeżości, nowinek muzycznych. Właśnie nowego artysty, którego jak określają czytelnicy mojego bloga "zrównam z ziemią". Błędne myślenie. Jednak wracając do tematu dzisiaj przedstawiam Wam Doriana.
Jego przygoda z rapem zaczęła się dość normalnie. Koledzy, jakiś usłyszany kawałek w tym przypadku 2pac'a i oczywiście najważniejsza pasja. Te jak i inne czynniki spowodowały narodzenie się nowej, dobrze zapowiadającej się gwiazdy.
Trzy częściowa historia Ognik to osobiste przeżycia autora. Na pewno większość z nas posiada takie doświadczenia. Nieudana miłość, kłótnie, używki. Połączenie tego wszystkiego to smutna mieszanka, która wybucha. Wiecie, poznaje się kogoś, jest cudownie. Powstaje w nas iskra nadziei, że jednak to jest ta osoba. Rozmawiacie, śmiejecie się, dogadujecie lecz nagle czar pryska i wtedy w sercu powstaje jedna wielka dziura, którą nie jest łatwo wyleczyć. Podobno topienie smutków w alkoholu to dobry pomysł, jednak nie jestem do tego przekonana. Najbardziej podoba mi się fragment, który chyba na zawsze pozostanie mi w pamięci to porównanie śmierci na krześle elektrycznym do powracających świetnych wspomnień. Idealnie do mnie trafia. Jednak po każdej burzy wychodzi słońce i zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro. Właśnie tak kończy się ta historia, która naprawdę mnie poruszyła. Co ciekawe jeśli słucha się właśnie takich kawałków wyszukuje się i porównuje swoje wydarzenia z życia. Zmuszają do refleksji, o to właśnie chodzi.
Kończąc, chcę życzyć dzisiejszemu bohaterowi tego wpisu dużo sukcesów, oby tak dalej. Oczywiście zachęcam wszystkich do przesłuchania innych kawałków tej właśnie gwiazdy. ;)
Zapraszam do przeczytania innych postów. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz