środa, 2 września 2015

Flo Rida i jego brak oryginalności.


Jak tu go nie znać? Dziesiątki wydanych singli, non stop puszczany w radiu czy telewizji. Tramar Dillard, tak nazywa się nasz dzisiejszy bohater. Amerykański raper i autor tekstów, który zadebiutował kawałkiem "Low" z gościnnym udziałem T-Paina. Warto dodać, że był to utwór przewodni filmu Step Up 2.
To, że Flo Rida dobrze sobie radzi na scenie nie znaczy, że zasłużył sobie na rzesze fanów. Dlaczego? Połowa jego piosenek w rzeczywistości nie należy do niego. W większości sample lub całe linie melodyczne zostały pozyskane drogą porozumienia a tantiemy podzielone między dwóch artystów. 
Coś widzę, że blog zmienia charakter na bardziej detektywistyczny ale takie odkrycia nie mogą czekać. Dzisiaj wyłapałam sześć takich zapożyczeń, co ciekawe są to utwory, których oryginały znajdowały się na pierwszych miejscach list przebojów. 
Zacznijmy od początku. Reaktywacja Flo Rida'y nastąpiła w 2011 roku i podbił listy przebojów kawałkiem "Good Feeling", który został miesiąc później inspiracją dla szwedzkiego producenta Avicii'ego i jego utworu "Levels". Jednak ten genialny przebój stworzyła Etta James i nadała mu tytuł "Something's got a hold on me" w 1962 roku. 
Jak widać nasz dzisiejszy zżynacz (tak, będzie ich więcej) podłapał prosty przepis na wzbogacenie się i pół roku później wykorzystał singiel Bryan'a Adams'a "Run to You" z 1984 roku w kawałku o tytule skróconym od oryginału "Run" w duecie z Redfoo z amerykańskiego duetu LMFAO. 
Rok 2012 był dość owocny, wypuszczał hit za hitem i już trzy miesiące po powyższym "Biegnij" uraczył nas nowym coverem coveru. Historia piosenki "I Cry" jest dość prosta. W 1988 roku Bredna Russell wydała "Piano In The Dark" a Bingo Players zaszczycili nas "Cry" w 2011 roku. Zestawienie tych dwóch singli stanowiło bazę dla Tramara. 
Chyba nasz bohater zorientował się, że fani zaczynają coś podejrzewać więc postanowił poprawić swój wizerunek duetem z angielskim kompozytorem Olly'm Murs'em w hicie "Troublemaker", który był totalną kopią kawałka "Mistery" zespołu Maroon 5 z 2010 roku. 
Aż w końcu coś na co czekałam, dwóch największych zżynaczy na scenie muzyki rozrywkowej w duecie. Nie mogło być inaczej, "Can't Believe It" w wykonaniu Pitbull'a i Flo Rida'y, czyli cała linia melodyczna zabrana od Infinity Ink i ich "Infinity" z 2012 roku. Wystarczyło dodać niesamowicie denny tekst o kobiecych kształtach i jest hit. 
Ostatnim przykładem jest wydany znowu trzy miesiące po powyższym "How I Feel", który już przekroczył wszelkie granice. Jak można tak zniszczyć jeden z największych przebojów wszech czasów w wykonaniu Niny Simone "Feeling Good" z 1965 roku. Przykład pokazuje nam, że można. Z tego powodu nie jednemu fanowi muzyki jest bardzo przykro. No cóż, takie mamy czasy.
To nie jest koniec przedstawiania wielkich zżynaczy, jeszcze mam ich w zanadrzu przynajmniej trzech, lecz o nich w kolejnych postach. Mam nadzieję, że powyższy przykład rapera nie jest wyznacznikiem współczesnej muzyki. 
Zapraszam do przeczytania innych postów. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz