niedziela, 13 września 2015

Walka sąsiadów, czyli kto był pierwszy.


Chwytliwa melodia, prosty tekst i urodziwa kobieta na ekranie. Takie połączenie zawsze się sprawdza i robi wokół siebie sporo zamieszania. Dzisiaj rozłożymy na czynniki powstanie ówczesnych hitów, czyli dowiemy się z kogo czerpały garściami polskie artystki. 
Jednak nie będzie to takie proste. Na samym początku już jest problem. Znane już wszystkim "pa pa pa pa ra pa pa" nie ma określonego oryginału. Jedne źródła podają, że jest to Edita Peha a drugie, że jest to Irena Santor.
Zostanę przy swojej wersji, popartej datami wydania singli, że to właśnie Irena Santor i jej "Piosenka o sąsiedzie" jest pierwowzorem. Cała historia zaczyna się w 1968 roku i debiutu w recitalu o tym samym tytule, który oczywiście okazał się wielkim sukcesem jak na koniec lat 60.
Zaledwie dwa lata później piosenkarka rosyjska polskiego pochodzenia, czyli Edyta Piecha wypuściła swoją wersję "Nash Sosed", która przyćmiła nasze wykonanie. To co jest ciekawe, w internecie nie znajdziemy żadnej konkretnej wzmianki na temat tego utworu. 
Po roku 1970 i "Naszym Sąsiedzie" mieliśmy aż 28 lat przerwy aż za ten hit zabrała się polska przedstawicielka disco polo Shazza i "Historia Pewnej Miłości". Kolejny raz mój rok stał się przedstawicielem strasznego kiczu. Zresztą, był to czas gdzie królował eurodance i odnoszę wrażenie, że nasza księżniczka disco chciała być bardziej popularna więc jej przeboje zahaczały o ten styl. 
Mogliśmy chwilę odpocząć od tego uzależniającego refrenu ale ostatnie 5 lat dosłownie atakowały nas tym "pa pa pa...". Już w roku 2010 szwedzki DJ Gary Caos wydał remix wykonania Edyty Piechy, który królował na każdej dyskotece. "Party people", przewrotny tytuł, który sprawdził się w stu procentach. Chyba nie muszę mówić o kolejnym sukcesie, ponieważ śledząc muzykę rozrywkową ostatnich 6-7 lat od razu widać co jest popularne.
Przedostatnie sample zostały użyte w 2012 roku przez grupę WTF! i ich "Da Bop", który to kawałek wcale nie różni się od tego z 2010 roku. Jedyny szczegół odtworzony na nowo teledysk z innym kanonem urody.
Znowu był na szczytach list przebojów, z których nie miał zamiaru tak szybko spaść. 
Ostatni już hit. Zaczęłam naszą wokalistką to i tak skończę chociaż już nie w naszym języku. Margaret znamy z jej bardzo kontrowersyjnego pierwszego teledysku ale w 2013 roku kraj oszalał na punkcie "Wasted", który był nominowany do EMA za najlepsze wideo. Każdy usłyszy od kogo Gosia zabrała sample. No cóż, wolę oryginał.
Kolejna rekcja łańcuchowa (ale i nie ostatnia), która udowadnia, że można zniszczyć świetny przebój. 
Zapraszam do przeczytania innych postów. :)    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz